sobota, 4 maja 2013

7 część 2

Najpierw chciałam ogłosić, że dzięki namowom Weroniki, która napisała do mnie na gg chyba wracam do tych blogów, nie zapominam również o najnowszym. :) Tutaj posty będę niestety publikować ość rzadko, bo żyję historią Matt'a i Steph'i, ale jednak chcę ciągnąć historię Alicji. No więc powróćmy do wcześniejszych wydarzeń...
~~~
 - Co ty sobie idioto wyobrażasz?! - krzyknął wściekły chłopak, odrywając Artiego od Alicji... Dastin rzucił się na kolegę. Nagle tłum wychodzący ze szkoły i stojący przed budynkiem skupił uwagę na bójce. Po kilku minutach wybiegł nauczyciel WF'u i postarał się o to by ich rozdzielić. Tosia i Ali stały osłupiałe. Nie wiedziały co mają zrobić. Das przestał szarpać Artura i przetarł swoją rozciętą wargę, z której leciała krew. Drugi nastolatek nadal leżał na kostce brukowej - wpatrzony w niebo nad nim. WF'ista wydarł się na chłopaka Alicji, a ona sama podeszła do przyjaciela.
 - Nic ci nie jest? Boże, co za idiota się od razu na ciebie rzucił - spojrzała z pogardą na Dastina. - Przepraszam, nie wiedziałam, że tak sprawy się potoczą...
 - Ejj, nie ma sprawy. Nie przejmuj się nim, w końcu się kochacie - powiedział z uśmiechem i podniósł się z ziemi.
 - Taaa, kochamy... Ale głupio mi, że tak cię potraktował.
 - Miał do tego pełne prawo, w końcu całowaliśmy się - zarumienił się.
 - Pierwszy raz widzę jak się rumienisz - zachichotała. - No tak, tak. Dobra, ja spadam, bo się jeszcze bardziej wścieknie... 
 - Paa - od razu zmarkotniał. Nastolatka podeszła do swojego chłopaka, pomachała Tosi na pożegnanie i odeszła ze wściekłym Das'em.
 - Możesz do jasnej cholery mi wyjaśnić co to było? - krzyknął kiedy odeszli i stanęli przy samochodzie  nastolatka.
 - Wyjaśniałam tylko Arturowi, że nadal chcę się przyjaźnić, ale żeby on sobie nie robił nadziei, bo chcę być z tobą, kiedy on... Sam widziałeś co zrobił.
 - No właśnie widziałem i chciałem skurwysyna zajebać.
 - Dobra, nie krzycz już - szepnęła. Chłopak przysunął się do niej tak, że stykali się teraz czołami. Zbliżył swoje usta do jej, liżąc dolną wargę poprosił o dostęp. Po chwili ich języki walczyły zażarcie o dominację. Dziewczyna podskoczyła i oplotła nogi wokół niego. Jęknął i złapał ją za uda. W tej pozycji, nadal się całując podszedł do samochodu, gdzie posadził ją na miejscu pasażera. Uśmiechnął się i wsiadł z drugiej strony. Obrócił się do niej i znowu złączył z nią wargi. 
 - Ohhh, skarbie. Uwielbiam to - jęknął oblizując usta. Zaśmiała się. - Mówiłem ci już, że masz uroczy śmiech? - spytał pociągająco. Zbliżył się do niej dotykając delikatnie kciukiem jej policzka. - Kocham cię - szepnął.
 - Ja ciebie też - odpowiedziała. Chłopak odpalił samochód i wyruszył w drogę cały czas patrząc się na twarz dziewczyny.
 - Brudna jestem czy coś? - zapytała sarkastycznie.
 - Nie, jesteś piękna - zjechał samochodem na pobocze. - Przez ciebie nie potrafię się skupić na jeździe.
 - To może ja wysiądę? 
 - Nie, zostań - uśmiechnął się i znów przybliżył do ukochanej całując ją w policzek i powoli zjeżdżając swoimi ustami na szyję i dekolt dziewczyny, gdzie ssał i lizał ją od czasu do czasu. Alii jęczała.
 - Mogę? - zaproponował z zawadiackim uśmieszkiem trzymając kołnierzyk koszulki dziewczyny. Nerwowo przytaknęła. Dastin zaczął powoli rozpinać ubranie Ali, cały czas delikatnie muskając wargami każdy goły skrawek jej ciała. 
 - Jesteś taka pociągająca - szepnął. Jęknęła. Ściągnął koszulę odkrywając tors nastolatki. Spojrzał na nią pytając o dostęp do stanika. Zgodziła się patrząc mu głęboko w oczy. Jednym ruchem go rozpiął, ,, pożerając" jej biust wzrokiem. Zsunął usta na dół. Zaczął ssać jej sutki.
 - Ali. Nie. Nie mogę tego zrobić - powiedział stanowczo, odrywając wargi od jej nagiego ciała.
 - Ale czemu? - spytała.
 - Nie powstrzymam się, jeżeli będziemy to kontynuować. Nie dzisiaj, nie jesteś gotowa. 
 - Kto powiedział, że chcę, żebyś przerywał? Jestem.
 - Jak mówię, że nie jesteś to nie, rozumiesz?! - krzyknął wściekły. Bardzo pragnął jej bliskości, chciał rozerwać jej ubranie i zbliżyć do niej jak nigdy wcześniej, ale coś go zatrzymywało.
 - Jak wolisz. Dobra, ja idę. Nie mam zamiaru siedzieć w samochodzie z kimś kto ciągle drze swojego ryja - warknęła. Ubrała się. Nie miała odwagi nawet na niego spojrzeć. Wyszła z samochodu, trzaskając drzwiami. Mimo wołania chłopaka, ona szła w zaparte. Do domu nie miała daleko, a chciała jeszcze kogoś odwiedzić. Wściekła ruszyła w drogę. 
______________________________________________________________
Jak myślicie co dalej się stanie? Alicja będzie z Dastinem czy jednak zapragnie być z Arturem? Czy pomiędzy nią, a Dasem dojdzie do kolejnego tak poważnego zbliżenia?
Wracam ze świeżą głową i świeżymi pomysłami. Mam nadzieję, że przypadną Wam do gustu. Czekam na opinie w komentarzach i zapraszam na mojego nowego bloga http://whenpainismixedwiththemusic.blogspot.com/ :*  

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

7 część 1.

Wakacje skończyły się szybciej niż się spodziewali... Uroczyste Rozpoczęcie Roku wypadło we wtorek. Alicja przyszła po Tosię. Czekał tam Artur, nie odzywali się do siebie od incydentu w wakacje. Stali przed drzwiami, po pięciu minutach wyszła Tosia. W milczeniu ruszyli do szkoły. 
Kiedy weszli do głównego korytarza, przechodziła tam Magda. Antosia popchnęła ją barkiem. Ali nie ukrywała radości. Ich wróg speszył się i uciekł do toalety. Dziewczyny wzięły się pod rękę i poszły pod swoją klasę, a Arti poszedł w drugą stronę. 
 - Nadal ze sobą nie rozmawiacie? Nie szkoda wam tej przyjaźni? - spytała Toś * jej oczy nagle się zaszkliły* 
 - Szczerze? Wcześniej chciałam, ale teraz? Przestało mi zależeć na jego obecności. Denerwował mnie swoją zazdrością, bo w końcu jestem z Dastinem, a nie z nim...
 - Ty jesteś taka głupia czy tylko udajesz? On cię kocha. Kochał jak siostrę, a teraz jak dziewczynę. Jemu na tobie zależy, a ty po prostu się na niego zdenerwowałaś i od razu skreślasz znajomość z nim? Nie uważasz, że to trochę szczeniackie? - spytała. Obie przywitały się ze znajomymi.
 - Możemy o nim nie rozmawiać? Najważniejszy jest teraz Dast, szkoda, że musiał już iść do liceum... 
 - Czemu unikasz tego tematu? Czuję, że coś z tobą nie tak... Czego się boisz? A to by było gdybyś, ty ten... No do niego byś też coś poczuła *zaśmiała się, a Alicja spojrzała na nią, zarumieniła się i odwróciła w drugą stronę* - Nie uje*ię. Serio? 
 - Proszę skończmy tą rozmowę - szepnęła, na jej szczęście przyszła ich wychowawczyni i otworzyła im klasę.
 - Ala! To czemu tak traktujesz? Tobie też na nim zależy to czemu nadal się nie przyjaźnicie? 
 - Chcesz wiedzieć dlaczego? Dobrze, ale on się o tym nie dowie! Po prostu gdyby to tak było jak wcześniej to nasza znajomość mogłaby zajść za daleko. Wtedy, w ten dzień kiedy ostatni raz ze sobą rozmawialiśmy - pocałowaliśmy się. Z każdym dniem mogłoby być gorzej, a ja po prostu nie chcę stracić Dastina... 
 - Nie rozumiem was... - tak zakończyła się rozmowa. Po krótkim czasie wszyscy wyszli z pomieszczenia na apel. Na boisku było ciepło i słonecznie... Alicja przez cały czas wpatrywała się w Artura, który stał ze spuszczoną głową po drugiej stronie. 
 - Jeżeli ty mu tego nie powiesz, to ja będę musiała z nim o tym pogadać -szepnęła Tosia.
 - Nie zrobisz tego...
 - Nie wierzysz? To patrz - powiedziała i wyszła z tłumu. 
 - Tośka! - krzyknęła dziewczyna.
 - Czyżby się panna nie zapędziła? - zwróciła się do niej nauczycielka, która najwyraźniej nie zauważyła uczennicy, która przed chwilą wyszła z rzędu. 
 - Przepraszam, no, ale...
 - Nie ma żadnego ,, ale " proszę stać w ciszy.
 Nastolatka mogła tylko patrzeć jak jej przyjaciółka przepychała się przez znajomych, coraz bardziej zbliżając się do chłopaka. W końcu złapała go za ramię i ,, wyłowiła " spośród uczniów.
 - Artur... Mógłbyś dzisiaj pogadać z Ali po lekcjach? Mimo wszystko.
 - Ale po cholerę? 
 - Proszę... Powiedz jej wszystko, wierz mi nie stracisz na tym... - szepnęła i odbiegła, bo zauważyła, że wychowawczyni innej klasy się zbliża.
 - Ehh, ehh. Masz dzisiaj z nim pogadać. Po rozpoczęciu. Zrozumiałaś? - odrzekła zadyszana i zdenerwowana.
 - Ale nie mogę... Dastin po mnie przychodzi...
 - Nie ma, że nie. Zrób to dla mnie. Nie musisz przecież od razu z nim być, ale łatwiej wam będzie jak to sobie wytłumaczycie... 
 Apel trwał dość krótko. Kiedy uczniowie otrzymali proponowany plan na pierwszy tydzień wybiegli z klas, by skorzystać z ostatniego dnia wolności. Przyjaciółki wyszły spokojnym krokiem. Ali zaczęły drżeć ręce. Szybciej zabiło jej serce. Przed szkołą stał Dastin, ale czekał tam na nią również Arti. 
Starszy chłopak zerwał się i już chciał podejść, ale stanął jak wryty, kiedy zobaczył, że jego dziewczyna zwróciła się do kolegi. 
 - Po co miałem tu przyjść? - zaczął.
 - Chciałam pogadać... No, ale podobno ty chciałeś coś pierwszy powiedzieć - szepnęła zestresowana Alicja.
 - No właśnie, chciałeś - powiedziała znacząco Tośka.
 - Ali, dobrze wiesz co do ciebie czuję. Mimo, że tak długo ze sobą nie rozmawialiśmy mi nadal na tobie zależy, tęsknię kiedy cię nie ma przy mnie. Wiem, że nic z nas nie będzie, ale... Możemy wrócić do starego kontaktu? Przyjaciele? 
 - Artur... Nie potrafiłam utrzymać tego kontaktu, wiedząc jak on się skończy... Tobie zależy na mnie, a ja do ciebie też coś czuję... Nawet więcej niż coś... Przerażało mnie to, że mogę stracić tak wspaniałego chłopaka jakim jest Dastin... Nie, żeby mi bardziej na nim zależało niż na tobie, ale... Ciebie zawsze traktowałam jak brata i nie wyobrażałam sobie inaczej. Możemy dalej się spotykać, ale obiecamy sobie, że nie przekroczymy granicy rozsądku...
 - Jezu, jak to pięknie brzmi z twoich ust... Zgadzam się, ale proszę, ostatni raz... - szepnął, zbliżając się do niej. Nie zauważył jej chłopaka, który kroczył ku nim. Pocałowali się. Po chwili:
 - Co ty sobie idioto wyobrażasz?! - krzyknął wściekły chłopak, odrywając Artiego od Alicji...

TO BE COTINUED...
_______________________________________________________________
PRZECZYTAŁAŚ/EŚ = KOMENTARZ
Po raz kolejny muszę Was szczerze przeprosić! Nie potrafiłam zrozumieć dlaczego miałam, aż taaaaaki wielki zator. Brak weny - brak notek. No, ale przed snem coś mnie tknęło i od razu porwałam laptopa. Przepraszam *znowu się powtarzam*, że dodaję tak późno, ale nie dość, że nie miałam natchnienia to i czasu było mało ostatnio... :)
Mam nadzieję, że się podoba. :) Zapraszam na odświeżoną ,,półkę na myśli" http://otherwiselove.blogspot.com/ na której bywam częściej ostatnimi czasy... Pamiętajcie o stałym kontakcie ze mną na asku, gg czy e-mailu. :) Niedługo szykuję małą niespodziankę z Werą, ale o niej więcej będzie niedługo na ,, pamiętniku". ;))  
xxx

sobota, 6 kwietnia 2013

:)

Kurczaki. :C Chciałam coś dzisiaj napisać, ale mam jakiś zator. ;C Jutro, znaczy dzisiaj mam plany na większy wypad w miacho, więc raczej nie będzie mnie do wieczooorka. *.* Szykujcie się, że rozdział dodam jutro, znaczy dzisiaj, albo pojutrze znaczy jutro. :D Mam zawsze problem z określeniem czasu jak jest trochu po północy. :D Przy okazji chciałam przypomnieć, że możecie mnie znaleźć na:
http://otherwiselove.blogspot.com - internetowy pamiętnik, który dalej prowadzę. :)
http://ask.fm/FieryShyness ask na którym możecie zadawać pytania. :) 
45137316 - numer GG, piszcie! Chętnie Wam doradzę i pomogę! :) 
Ano i najnowsza stronka na której możecie mnie znaleźć to tumblr - http://fieryshyness.tumblr.com/

Chciałam Wam podziękować za taaaaaaaaaaaak dużą statystykę. :)) Jesteście wspaniali. :")
xx

wtorek, 2 kwietnia 2013

6.

Następnego dnia wstała w południe. Zeszła w piżamie do kuchni, gdzie jej matka szykowała już obiad. Przywitały się, a potem dziewczyna poszła się umyć. W sypialni włączyła laptopa i weszła na facebook'a. Czekała na nią prośba, o zaakceptowanie statusu ,, w związku" z Dastinem. Nie zastanawiała się tylko od razu kliknęła potwierdź. Sama też zmieniła. Obiecała Tosi, że porozmawia z Arturem, dlatego napisała do niego, żeby wpadł za godzinkę do parku. Zgodził się od razu. Alicja szybko się ubrała i wyszła z domu. Kiedy dotarła do umówionego miejsca chłopak już siedział na ławce. Ali dosiadła się obok. Jej przyjaciel miał łzy w oczach.
 - Czemu wybrałaś takiego idiotę? Czemu akurat on? - spytał cicho.
 - Ale kto? Nie rozumiem...
 - Dastin. Prawie się nie znacie, czemu ze sobą jesteście?
 - Bo jest uroczy, sympatyczny, miły i taki słodki. Strasznie mi się podoba, ja zresztą mu też.
 - Ale to nie jest najważniejsze w związku... Nie rozumiem was, ale zresztą nie muszę - szepnął, wstał i odszedł. Dziewczyna pobiegła za nim.
 - Czemu się tak złościsz? O co ci chodzi? Nie cieszysz się, że jestem szczęśliwa?
 - Wolałbym żebyś była ze mną szczęśliwa, a nie z tym kretynem.
 - No, ale z tobą też jestem! Przecież przyjaźnimy się, wszystko zawsze ci mogę powiedzieć, ufam ci jak nikomu innemu, a ty nagle się fochasz.
 - Ja się nie obrażam, ale nie potrafię ciebie zrozumieć...
 - Boże, nie musisz, jak ci się coś nie podoba to nie musimy się już więcej widzieć... - powiedziała stanowczo dziewczyna i odeszła kawałek.
 - Chcę dalej się przyjaźnić, tylko przykro mi, że to ze mną się znasz już tyle, a jednak wybrałaś takiego idiotę - zdenerwował się i nagle pocałował koleżankę w usta. Nie odsunęła się. - Jesteś pełna sprzeczności. Niby tylko przyjaciele, a jednak pozwalasz się do mnie zbliżyć. Ehh - wzdychnął i odszedł. Alicja już nie miała zamiaru za nim iść, usiadła znowu na ławce. Popłakała się. Nie wiedziała co teraz ma zrobić. Zależało jej i na Dastinie i na Arturze.
Po kwadransie otarła oczy i wróciła do domu. Cały wieczór spędziła w łóżku z pop - cornem i jakimiś marnymi romansidłami, chciała zapomnieć o wydarzeniu z dzisiaj.
__________________________________________________
PRZECZYTAŁEŚ/AŚ = KOMENTARZ. :*

piątek, 29 marca 2013

5 rozdział.

 Rano Alicję obudził telefon. Dzwoniła Tosia.
 - Czeeść śpiochu. Lepiej wstawaj i się ubieraj.
 - Po choleeeeeeeeeeeerę? - ziewnęła.
 - Ty nie wiesz? Dastin miał ci wczoraj powiedzieć, pewnie zapomniał... Idziemy dzisiaj w czwórkę do kina. I nie ma, że się nie zgadzasz. Później pewnie wpadniemy na pizzę. Zabierz trochę forsy. No, więc rusz ten tyłek z łóżka w którym pewnie leżysz i idź się szykuj! - krzyknęła i się rozłączyła. Ali jakość zczołgała się z łóżka i poszła do łazienki. Szybko się umyła i wysuszyła włosy. Zaplotła je w kłosa. Ubrała sukienkę, a kiedy się pomalowała zadzwonił dzwonek. Zgarnęła pieniądze ze skarbonki i wyszła. Na zewnątrz stała cała trójka: Artur, Dastin i Tosia. Nastolatka przytuliła się z Arturem i Tosią, a Dastina pocałowała w usta. Jej przyjaciel nie potrafił ukryć wściekłości. Był chorobliwie zazdrosny.
 - To wy już jesteście razem? - spytał Arti.
 - Nie, nie jesteśmy - odpowiedziała z uśmiechem Ali, łapiąc Dasta za rękę.
 - Jeszcze - szepnął chłopak.
 Artur był cały czerwony. Gdyby Anti go nie zatrzymała, rzuciłby się na kolegę. Ruszyli w miasto kierując się do kina. Z całego repertuaru wybrali komedię, kupili bilety, pop corn i w ciszy usiedli na kanapie przed salą, czekając na seans. Pięć minut przed filmem weszli. Usiedli na swoich miejscach w ostatnim rzędzie. Dastin cały czas całował się z Alicją, a Tosia rozmawiała z Arturem, którego denerwowała cała ta sytuacja. Kiedy film się skończył wyszli i poszli w milczeniu do ulubionej pizzerii.
 - Co z wami? - spytała Alicja.
 - A co ma z nami być? - parsknął Arti.
 - Nie rozmawiamy dzisiaj praktycznie... Jakoś tak dziwnie...
 - Jak mamy rozmawiać kiedy ty ciągle liżesz się z Dastinem? - stwierdził kolega.
 - Przeszkadza ci to czy coś? Bo nie rozumiem?
 - Żebyś wiedziała, że przeszkadza, dobra, nie chce mi się tutaj dłużej siedzieć - powiedział i wyszedł trzaskając drzwiami.
 - Artuuuur! Czekaj! - krzyknęła Tosia i wybiegła za przyjacielem.
 - O co im wszystkim dzisiaj chodzi? - spytała wściekła Ali.
 - Są zazdrośni... - odpowiedział i po raz kolejny pocałował dziewczynę. - Wiem, że obiecałem, że nie będę się narzucać, ale... Zdecydowałaś już może?
 - Miałam właśnie ci o tym powiedzieć... Bo myślałam nad nami przez całą noc.
 - I ?
 - Nie domyślasz się?
 - Nie trzymaj mnie w niepewności. Powiedz, proszę.
 - Zgadzam się, możemy spróbować... - szepnęła. Chłopak przytulił ją mocno i pocałował czule w czoło. Zamówili dla siebie pizzę. Po godzinie wyszli najedzeni i szczęśliwi. Spędzili jeszcze trochę czasu w parku, a potem Dastin odprowadził nastolatkę do domu. Alicja weszła do mieszkania, jej matki nie było, pewnie poszła do babci. Dziewczyna usiadła w swoim pokoju. Włączyła facebook'a. Od razu wyświetliła się wiadomość od Tosi:
 ,, Wróciłam do domu, radzę ci pogadać z Arturem jak najszybciej, bo jest w złym stanie... "
 - Pogadam z nim jutro, bo dzisiaj jestem za bardzo zmęczona - odpisała.
 - A tak wgl jak wasza randka z Dastem ?
 - Świetnie było. ;)))))))) Jesteśmy razem.
 - Serio ? :O
 - Nooo. :>
 - To szczęścia ♥
 - Dziękuję, przyda się. :) Dobra ja spadam, może trochę poczytam i chyba się położę, bo głowa mnie boli od nadmiaru emocji. C :
 - Paa. ;)
 Nastolatka odłożyła laptopa, nawet nie zabierała się za książkę, bo nie miała ani ochoty ani siły. Od razu się położyła i zasnęła...
________________________________________
PRZECZYTAŁEŚ/AŚ = KOMENTARZ. ♥

czwartek, 28 marca 2013

4 rozdział.

 Za godzinę przyszła matka. Zjadła ostatnią porcję jajecznicy z patelni i poszła się zdrzemnąć, Alicja zrobiła to samo. Przebudziła się około szesnastej. Za oknem pogoda była wspaniała. Czyściutkie, niebieskie niebo. Zabrała laptopa z biurka i usiadła na fotelu. Włączyła od razu facebook'a. Czekały na nią trzy wiadomości. Jedna od Artura, druga od Dastina, a trzecia od Tosi. Arti napisał:
 ,, Czeeeeść, mam nadzieję, że wyspałaś się po nocce. Widzimy się dzisiaj? Czy masz jakieś plany?"
 ,, Heej Ali. :* I jak tam? Wyspana? :) Masz dzisiaj czas? Chciałem się spotkać... Odpowiedz jak najszybciej. ;)" - brzmiała wiadomość od Dastina, a od Tosi:
 ,, Stara! Wczorajsza noc była cudowna. Mam nadzieję, że zauważyłaś jak chłopcy się zachowywali"
 - Jaak się zachowywali? ; > - odpisała, gdyż jej przyjaciółka była dostępna.
 - Ty jesteś głupia czy ślepa? Oboje się w tobie zakochało, a ty nie masz zamiaru nic z tym zrobić?
 - No właśnie nie, bo nie wiem co...
 - Na twoim miejscu wybrałabym Dastina, ciasteczko z niego, a dzięki temu masz pewność, że z Arturem będziesz się dalej przyjaźnić.
 - Muszę się zastanowić. Oboje chcą się dzisiaj zobaczyć, a ja jeszcze nie wybrałam.
 - Dast, mówię ci, wybierz go!
 - No dobra... Odpiszę mu, że możemy się zobaczyć.
 - No to powodzenia, ja spadam, matka mnie woła -.- Paaa.  ♥
 - papapa. ;*

,, Jak chcesz... Możemy się spotkać za jakieś dwie godzinki? Jak coś to dzwoń, masz mój numer. :) " - odpisała koledze. Wstała z fotela i poszła do łazienki. Szybko się umyła. Wysuszyła i wyprostowała włosy. Kiedy się ubierała zadzwonił jej telefon.
 - Słucham? - odezwała się.
 - No cześć, tutaj Dastin. Mi pasuje, więc za godzinkę po ciebie wpadnę, dobrze?
 - No okeej - powiedziała. Pomalowała się na szybko. Zabrała telefon i słuchawki. Jej mama oglądała telewizję w salonie. Kiedy weszła od razu powiedziała:
 - Heej mam, ja wychodzę, będę może za dwie godzinki, jakby coś to dzwoń, paa - podeszła i pocałowała Gosię w policzek. Przeglądała się w lustrze i poprawiała włosy, kiedy zadzwonił dzwonek. Chwilę odczekała i otworzyła drzwi. Stał tam Dastin.
 - Czeeść - powiedział.
 - Heej, heej, idziemy? - spytała i podeszła do niego, Dast złapał ją pod ramię, dziewczyna zamknęła drzwi i razem ruszyli w stronę parku. Przez całą drogę nie mieli o czym rozmawiać. Szli w ciszy. To było dla Alicji dość dziwne. Kiedy nareszcie doszli do parku i usiedli na ławce Dastin rozpoczął rozmowę.
 - Jak tam z Arturem?
 - Dobrze, a jak ma być?
 - Nie, no to fajnie - uśmiechnął się... - Bo wiesz Ali, nie wierzę, że nie zauważyłaś, ale strasznie mi się podobasz... Tak się ucieszyłem, kiedy mnie zaprosiłaś na noc... A kiedy spałaś wtulona do mnie to, aż ciary miałem
 - Ahaha, i co ja mam z tym zrobić?
 - Nic nie musisz - powiedział chłopak, zbliżając się do nastolatki. - Wystarczy, że teraz się nie odsuniesz - szepnął i pocałował Alicję.
 - No, ale... - zaczęła.
 - Nie ma żadnego ,,ale" ... - powiedział chłopak i znowu pocałował koleżankę... - Chciałabyś być ze mną? - zapytał, kiedy oderwał wargi od jej ust.
 - Dastin... My się praktycznie nie znamy... Musiałabym się nad tym zastanowić...
 - Możesz się zastanawiać ile chcesz, wiem, że to dla ciebie trudne - skończył i znowu musnął jej usta. Spędzili prawie dwie godziny razem, wieczorem chłopak odprowadził Alicję do domu. Pocałowali się na pożegnanie. Alicja weszła do swojego pokoju cała w skowronkach. Jeszcze nie wiedziała czy będzie z chłopakiem, ale ten wieczór mogła zaliczyć do jednych z jej najszczęśliwszych.
_____________________________________________________
PRZECZYTAŁAŚ/EŚ = KOMENTARZ. ♥

wtorek, 26 marca 2013

3 rozdział część 2.

 Chłopakowi zaczęły drżeć ręce. Nie wiedział co ma powiedzieć, całe szczęście, że z ukrycia wyszły dziewczyny.
 - Jesteś idiotką czy tylko taką udajesz? - zaczęła Alicja.
 - Myślisz, że nasz Artur chciałby z tobą być, po tym jak mnie wyzywałaś? Fałszywa szmata z ciebie, nic więcej - dorzuciła Tosia.
 - Śmieszna jesteś - skrytykował Magdę, Artur.
 - Co one tutaj robią?! - krzyknęła młoda.
 - To wszystko było zaplanowane, a teraz lepiej spieprzaj mi sprzed oczu, Artur nie ma zamiaru się z tobą spotykać, a jeżeli jeszcze raz zobaczę twoją buźkę, to będzie bardziej krzywa niż jest - zagroziła jej Tośka.
 - Dokładnie - powiedział chłopak, złapał obie koleżanki pod ramię i poszedł w stronę domu Alicji. Zostawili byłą przyjaciółkę samą na chodniku. Płakała. Jej głos roznosił się po całej dzielnicy. Kiedy trójka przyjaciół pokonała kilka metrów chłopak puścił dziewczyny. Po drodze śmiali się z Magdy. Nie potrafili uwierzyć, że jest aż tak bezczelna. Alicja zaczęła wspominać te chwile, w których byli wszyscy razem, kiedy nie mieli pojęcia jaką jest osobą. Zamyśliła się i poczuła tylko jak na kogoś wpada. Okazało się, że straciła kontrolę nad własnym ciałem, a jej przyjaciele za bardzo się zagadali i nie zauważyli, że nastolatka skręciła i trafiła na Dastina - kolegę ze szkoły.
 - Ojeej, przepraszam Dast.
 - Oo, Alii, czeeść, nie ma sprawy.
 - Zamyśliłam się...
 - Alicja, chodźmy już, uważaj, bo jeszcze komuś coś zrobisz, czeeść Dastin - powiedział Artur i podał chłopakowi rękę.
 - Co wy tutaj robicie? - spytał.
 - Heeej - powiedziała z uśmiechem Tosia.
 - Przecież tu mieszkam, robimy nockę... - dodała Ali, kiedy się trochę otrząsnęła.
 - Faktycznie...
 - No właśnie, a może tak dołączysz? - spytała nastolatka. Od razu zauważyła grymas na twarzy Artiego.
 - Nie chcę się narzucać.
 - Nie będziesz, chooodź - zaczęła namawiać kolegę.
 - Jak tak bardzo nalegasz to okeej, wpadnę za jakieś pół godzinki co? Tylko skoczę rodzicom przekazać i coś wziąć do jedzenia albo jakiś film. To do zobaczenia - powiedział i odszedł.
 - Jak faajnie - szepnęła Ali, kiedy trochę odeszli.
 - Bo ten kretyn przyjdzie? - spytał się zdenerwowany przyjaciel. Widać było, że nie pasuje mu to, że kolega wpadnie.
 - No Artur, daruj sobie... Myślisz, że nie widać, że jesteś o Alicje zazdrosny? - szepnęła Tosia.
 - Nie prawda! - miał szczęście, że Ali nie zwracała na nich uwagi i myślała tylko o gościu.
 - Wcale, przecież to widać, dobra, darujmy sobie tą kłótnie. Lepiej coś zrób, bo jeszcze taki Dastin ci ją zabierze.
 - To niech sobie bierze, my się tylko przyjaźnimy...
 - Dobra, jak masz takie podejście, tylko później nie żałuj...
 Doszli do domu nastolatki, dziewczyna nadal myślała o chłopaku na którego wpadła i nie zwracała na nic innego uwagi. W domu nalali sobie coś do picia. Dosypali chipsy, a za chwilę usłyszeli dzwonek. Na progu stał Dastin z dwoma paczkami pop - corn'u.
 - Już jestem - uśmiechnął się.
 - To dobrze... To co oglądamy? Może w końcu horror? - spytała Alicja.
 - Chętnie, przyniosłem ich kilka. Mam ,, the Eye" , ,, Gabinet" i ,, Paranormal Activity 3"
 - Ja jestem za okiem, fajnie brzmi - powiedziała Tosia, a reszta przytaknęła. Włączyli i usiedli na wielkiej kanapie. Najpierw Tosia, obok niej Dastin, potem Alicja i Artur. Przez jakiś czas był spokój, ale kiedy zaczęły się straszne sceny Ali zaczęła drżeć.
 - Co się dzieje? Boisz się? - zapytał z uśmiechem Das.
 - Troszeczkę.
 - Nie masz czego - powiedział i objął ją. Nastolatka od razu nabrała rumieńców. Natomiast Artur nie potrafił ukryć wściekłości, przybliżył się do dziewczyny i przytulił ją.
 - Hahaha, śmieszni jesteście... - zaśmiała się Tosia. Nie z zazdrości, tylko bawiła ją sytuacja, kiedy o jej przyjaciółkę walczy para chłopaków. Alicja była bliżej z Arturem, bo znali się od dawna, więc oparła głowę o jego ramię. Po jego minie widać było, że jest dumny, że wybrała jego. Oglądali horrory przez całą noc. Alicja co jakiś czas opierała głowę o ramię innego chłopaka. Nie chciała, żeby któryś poczuł się gorszy. Nad ranem wszyscy zasnęli. Spali do dziesiątej. Ali obudziła się przytulona do Dastina. Wyszła delikatnie z łóżka, poszła do kuchni i przygotowała dla wszystkich wielką patelnię jajecznicy. Zapach rozniósł się po całym mieszkaniu. Pewnie dlatego całe towarzystwo wstało jak na zawołanie. Przyszli do kuchni i każdy zjadł swoją porcję. Kilka minut po jedenastej Artur i Tosia musieli iść. Ali odprowadziła ich przed blok i wróciła do kolegi.
 - Czemu ten Artur ma do mnie jakieś spiny? - zaczął rozmowę...
 - Też to zauważyłam... Nie mam pojęcia...
 - Nie zauważyłaś, że on do ciebie zarywa?
 - Coś ty! My się tylko przyjaźnimy...
 - Tak to nie wyglądało...
 - E tam.
 - Dawno ze sobą nie gadaliśmy, nie sądzisz Ali? Tak zawsze w szkole chociażby ,,cześć" , a w wakacje widzę cię po raz pierwszy.
 - Ja ciebie też... No, ale chyba lepiej późno, niż wcale. Nie sądzisz?
 - Taaak, bardzo się cieszę, że się spotkaliśmy. Dzięki za całą nockę. Słuchaj... Bo ja praktycznie nie spałem... Jakoś nie mogłem... I wiesz, że...
 - Tak, wiem, spaliśmy przytuleni do siebie... I co z tego?
 - Nic, nic... Zupełnie... Wiesz co, ja już sobie lepiej pójdę... To do kolejnego spotkania. Bądź na fejsie to do ciebie napiszę.
 - Okeej - powiedziała z uśmiechem dziewczyna. Chłopak stanął naprzeciwko i już chciał się przytulić z koleżanką, kiedy ona wyciągnęła rękę, zawiedziony dał jej ,,żółwika" i wyszedł.
_______________________________________________
PRZECZYTAŁAŚ/EŚ = KOMENTARZ.

3 część 1.

 Włączyli na początek jakąś komedię. Po prawie godzinie przyszły pizze. Chłopak otworzył drzwi, zapłacił i przyniósł pudełka do salonu. Od razu zabrali się do jedzenia, wszyscy zgłodnieli.  Była dziewiętnasta trzydzieści, kiedy zadzwonił telefon chłopaka... Na ekranie wyświetliło się: ,, Magda ".
 - Ona chyba sobie kpi? - zaczęła Tosia. 
 - Nie wierzę, że ta idiotka jest taka bezczelna... - odezwała się Alicja. 
 - Mam pomysł. Wyłączcie telewizje i bądźcie cicho przez moment - stwierdził chłopak. Położył telefon na stole, odebrał i szybko włączył głośnik.
 - Słucham? - zapytał.
 - Cześć Artur... Masz może chwilę żeby porozmawiać? - zaczęła Magdalena smutnym i cichym głosikiem.
 - Dla ciebie zawsze mam czas... - powiedział i spojrzał znacząco na dziewczyny, po których widać było zaskoczenie. 
 - Ohoho, nie spodziewałam się takiego przyjęcia. Sądziłam, że po tym wszystkim nie odbierzesz...
 - Niee, stoję po twojej stronie, wiem jaka Anta potrafi być... No, ale co się stało?
 - To fajnie... Bo... Musimy poważnie porozmawiać... Możemy się spotkać? 
 - No dobrze, ale ... To przyjdź pod ten mały sklep kilka ulic od domu Alicji, bo właśnie tutaj stoję, wracam od ciotki.
 - Pasuje mi, za moment będę. 
 - To ja czekam - zakończył.
 - Co ty masz zamiar zrobić? - spytała Tosia.
 - Z nią pogadać? Chodźcie... Schowacie się, a ja sobie z nią porozmawiam. Mam darmowe do Ali, więc zadzwonię i będę trzymać telefon na wierzchu, żeby się nie rozłączyć, a żebyście wszystko słyszały.
 - Tylko nie zrób niczego głupiego - szepnęła Alicja, a potem w trójkę wyszli. Dziewczyna zamknęła szybko drzwi na klucz i pobiegli w stronę sklepu. Magdy jeszcze tam nie było. Nastolatki schowały się w krzaki, a chłopak zadzwonił na telefon przyjaciółki.
 Nie musiał długo czekać, młoda po kilku minutach przyszła.
 - Nie spodziewałam się, że naprawdę uda nam się zobaczyć, po tym wszystkim...
 - Już ci mówiłem... Jestem po twojej stronie... - powiedział, cały czas trzymając telefon blisko.
 - To dobrze... Bo wiesz... Przyjaźnimy się już dość długo... - szepnęła. - I z każdym dniem coraz bardziej mi się podobałeś... Nie wiedziałam, że do tego doprowadzę, ale zakochałam się w tobie. Nie potrafię już tego tłamsić w sobie...
 Chłopak patrzył prosto na twarz dziewczyny i nie wierzył w to co właśnie usłyszał.... 

niedziela, 24 marca 2013

2 rozdział część 2.

Alicja poczuła się lepiej. Postanowiła zaprosić na noc swoich przyjaciół. No i znowu pojawiały się następstwa tego co zrobiła Magda. Kogo ma zaprosić? Madzię czy Artura i Tosię, bo przecież wszystkich nie może... Zgarnęła swój telefon z półki i wystukała numer młodszej koleżanki.
 - Młoda! - zaczęła po chwili.
 - Taa?
 - Możesz do mnie dzisiaj wpaść? 
 - Po co? 
 - Ty się jeszcze pytasz? 
 - Boże. Nie mamy o czym rozmawiać... Nie mam ochoty przychodzić... Skończmy to wszystko.
 - Słucham? Nie sądziłam, że jesteś, aż taką idiotką. Wszystko co miałaś straciłaś w takim krótki czasie... Dobra, nie chce mi się już gadać, nara.
 - Nie dzwońcie więcej - powiedziała bezczelnie Magdalena, kiedy Ali odkładała słuchawkę.
 Gdyby dziewczyna tego nie usłyszała to nigdy by nie uwierzyła. Przecież jej przyjaciółka była zawsze taka poukładana, nikogo nie obrażała i zawsze trzymała się z nimi... Napisała sms'a do Toś i Artiego: ,,wejdź na skype, prędko. :*" Zgarnęła laptopa i poszła do kuchni coś przegryźć,a przy tym porozmawiać na skype'ie. Zrobiła sobie kanapki, otworzyła komputer i włączyła program. Od razu zadzwonił do niej Artur:
 - Coś się stało?
 - Niee, nic, w sumie... Poczekajmy jeszcze na Tosię, to wam opowiem.
 - No dobra, to czekaj ja dodam ją do konfy, bo jest dostępna.
 - Dobra - powiedziała dziewczyna z uśmiechem. Lubiła rozmawiać z Artim, miał taki przyjemny głos nawet przez mikrofon.
 - No? Co się dzieję? - odezwał się po chwili głos dziewczyny.
 - No, bo gadałam dzisiaj z Magdą przez telefon - zaczęła i ugryzła kanapkę.
 - I?! - spytał zniecierpliwiony Artur.
 - Nic. Jest idiotką. Powiedziała, że nie mam o czym z nią rozmawiać, żebyśmy do niej nie dzwonili i, że to koniec - odpowiedziała, kiedy przełknęła.
 - Phi. Mam ją gdzieś. Sama się doigrała... - powiedziała zdenerwowana Tosia.
 - Ejj, musze wam coś powiedzieć... Bo Magda do mnie wczoraj pisała... Że chce się spotkać, że to wszystko było o Anti, a nie o mnie, że musi ze mną pogadać i takie tam sranie w banie...
 - Bezczelna! A ty co na to odpowiedziałeś? - zbulwersowała się Ali.
 - No, że nie mam zamiaru, a jeżeli nawet to tylko poprawić jej policzek po uderzeniu od Tośki. Że nie zasługuje na spotkania z nami i żeby się odwaliła...
 - I dobrze... Ej mam propozycje. Moglibyście do mnie dzisiaj wpaść na nockę? Moja mama wybija na noc do babci, a ja nie chcę siedzieć sama przy laptopie. Taki wieczór filmowy? Pizza, popcorn itp?
 - Chętnie Li, a o której? I ile się składamy? - zapytał Arti.
 - Ja też bym mogła. Właśnie? - rzekła Antosia.
 - No tak po piętnaście myślę, albo dwadzieścia, bo dużo jemy. Jakieś filmy też możecie przynieść. Możemy się spotkać przy markecie o tak szesnastej? Siedemnastej?
 - Szesnasta, mi pasuje - odpowiedział chłopak.
 - Mi też.
 - Dobra, ja spadam, bo muszę mamę obudzić. Za długo już śpi no i na obiad coś zrobić. To do zobaczenia. Paaaa - powiedziała Alicja zamykając laptopa. Dziewczyna odłożyła go na kredens i poszła do pokoju matki. Kobieta jeszcze leżała. Ali podeszła do niej i popchnęła ją delikatnie.
 - Mamo! Wstawaj!
 - Już, już... - szepnęła. Nastolatka wyszła, zamykając za sobą drzwi, wiedziała, że zaraz wstanie. Zaniosła swojego notebook'a do sypialni. Usłyszała, że jej matka krząta się już po kuchni. Obie zabrały się za sprzątanie domu i zrobienie obiadu. Kiedy skończyły po kilku godzinach Ali poinformowała dla świętego spokoju kobietę o dzisiejszej wizycie przyjaciół. Pani Olszewska bardzo lubiła Artura i Tosię, więc nie miała nic przeciwko.
 O piętnastej dziewczyna ubrała się jakoś i wyszła po pół godziny. Nie musiała długo czekać na przyjaciół. Kupili najpotrzebniejsze rzeczy i poszli do niej. Jej mama jeszcze była, więc poszli do kuchni by wszystko rozpakować. Poukładali miski z chipsami, popcornem i ciasteczka na stole przed telewizorem. Porozmawiali trochę, a kiedy kobieta już wyszła zamówili dwie pizze. Przygotowali sobie najróżniejsze filmy od horrorów, przez komedie po romansidła. Mimo, że o tym nie mówili to czuli, że ta noc będzie wspaniała. Nie chcieli zaczynać tematu Magdy, bo zrobiłoby się niezręcznie, a do tego nie chcieli spadać do jej poziomu i ją obgadywać...
__________________________________________________________
PRZECZYTAŁAŚ/EŚ = KOMENTARZ
No i kolejny rozdział, znaczy część za Nami. Musze przestać dodawać te wpisy tak późno, bo po pierwsze, że wzrok mi się psuje, a nie wyobrażam sobie noszenia okularów to nie wysypiam się. ;c
Dobra, ja spadam spać. :*
ps. 45137316 - moje gg
www.ask.fm/FieryShyness mój ask.
Możecie pisać. ♥
xxx

sobota, 23 marca 2013

2 rozdział część 1.

Następnego dnia dziewczyna obudziła się wcześnie, około ósmej. Porwała notebook'a z biurka i usiadła z nim w łóżku. Postanowiła napisać do Magdy. Chciała wszystko wyjaśnić. Włączyła facebook'a, czat był opustoszały. Wystukała szybko kilka słów: ,, Madzia. Słuchaj. Arti i Tosiek powiedzieli mi o wczorajszym zajściu. Może przydałyby mi się jakieś wyjaśnienia? Co ty robisz? Chcesz zniszczyć naszą przyjaźń?". Uważała, że to daj jej do myślenia. Wstała. Przeszła się po mieszkaniu. Uwielbiała to mieszkanie. Mimo, że jej ojca już nie ma - zmarł w wypadku samochodowym kiedy Alicja była mała. Mieszkała od tamtego wydarzenia z mamą. Dobrze im się razem układało, rzadko się kłóciły. Matka - Gosia pracowała jako ekspedientka jednego z butików w galerii. Nastolatka weszła do pokoju. Kobieta jeszcze spała, postanowiła jej nie budzić. Zabrała ubrania, telefon i zamknęła się w toalecie. Nalała sobie gorącej wody, włączyła ulubione piosenki i wsunęła swoje delikatne ciało do wanny. Leżała tak przez prawie godzinę. Przez cały czas usilnie myślała nad wszystkim. Wiedziała, że nie pogodzi Artura i Tośki z Magdą, bo ona jest u nich przekreślona, ale Ali nie chce tracić z nią kontaktu. Zależy jej na całej trójce. Postanowiła temu zaradzić. Mimo wszystko dalej będzie spotykać się z młodszą koleżanką, chce ją sprawdzić. Dać jej drugą szansę, bo przecież każdy z nas zasługuję na takową.
Kiedy na opuszkach zaczęły robić się jej zmarszczenia wstała, okryła się ręcznikiem i wyszła. Wyciągnęła korek z wanny. Wzięła suszarkę i wysuszyła sobie włosy. Spięła je w kok. Odłożyła wszystkie rzeczy na miejsce i poszła się przebrać. Włączyła komputer. Czekała na nią wiadomość od Madzi: ,,Może i było to o Antosi, ale miałam jej po prostu dość. Zachowywała się wobec mnie okropnie. Mogę się z nią już nie spotykać, nie zależy mi na niej i na Arturze..." Dziewczyna odpowiedziała: ,,Jak wolisz..." Alicję zaczęła się martwić. Dotarło do niej, że już nic nie będzie jak wcześniej...
_______________________________________________
PRZECZYTAŁAŚ/EŚ = KOMENTARZ.
No czeeść. Wcześnie Was witam. :)))) Kolejny rozdział... Tzn. część. Mam nadzieję, że nowy blog się podoba. :3 Zachęcam do kontaktu ze mną, a wszystkie informacje macie w MYSELF. No i nie zapominajcie o www.otherwiselove.blogspot.com
♥♥♥

piątek, 22 marca 2013

1.

Alicja Olszewska - bohaterka naszej historii, szesnastoletnia blondynka o niebieskich oczach. Dziewczyna chodziła do miejskiego gimnazjum. Tam poznała swoich najlepszych przyjaciół - Tosię, Magdę i Artura. Stali się nierozłączni od ponad roku. Spędzają ze sobą każdą wolną chwilę. Antosia i Ali chodzą ze sobą do klasy, Artur do równoległej. Madzia natomiast jest o rok młodsza. Wszystko zaczyna się pewnego letniego popołudnia, a dokładniej dwunastego sierpnia.
Tosia wraz z Arturem poszli na spacer; w miasto. Planowali iść całą czwórką, niestety Magda już była z kimś umówiona, a Ali źle się czuła i została w domu. Po godzinie męki w czterdziestostopniowym upale postanowili wracać. Nagle przy lumpeksie usłyszeli znajomy głos. Stała tam Magdalena ze znajomymi. Przyjaciele stanęli jak wryci kiedy usłyszeli co wygaduje ich znajoma.
 - Mam jej dość. Tosia zachowuje się jak jakaś szczeniara. Panoszy się z tym swoim wielkim tyłkiem gdzie się da i myśli, że jest najpiękniejsza. Idiotka.
 - Idiotką możesz być ty. Jakaś ty odważna, obgadując mnie na jakimś odludziu. Jak dobrze, że w końcu przekonałam się jaka jesteś! - krzyknęła Anti, podchodząc do dziewczyny. Uderzyła ją prosto w twarz. Artur zmierzył ją wzrokiem, kiedy stała przed swoimi znajomymi zupełnie zaskoczona. Tosia zaczęła płakać. Nie potrafiła sobie poradzić z myślą, że jej najlepsza przyjaciółka tak ją bezczelnie obgadywała. Wtuliła się w ramie Artiego i oboje wpadli na to samo - muszą to wszystko przekazać Ali. Poszli w stronę bloku przyjaciółki. Kiedy dotarli, wpadli na jej klatkę schodową i zaczęli walić w drzwi. Otworzyła jej mama, która po dłuższym namawianiu wpuściła ich do środka.
 - Co wy tutaj robicie?
 - Nie uwierzysz kogo widzieliśmy na mieście! Madzię, naszą kochaną! - krzyknął Artur.
 - I co w tym dziwnego?
 - No nic, nic, oprócz tego, że obrażała mnie przy swoich znajomych.
 - Co? - spytała zaskoczona Alicja.
 - Powiedziała, że ma mnie dość, że mam duży tyłek i że jestem idiotką. Interesujące, nieprawdaż?
 - Może chodziło jej o inną Tosię - odpowiedziała po dłuższym namyśle chora.
 - Ślepa jesteś? Czy coś? Będziesz ją bronić? - zdenerwował się chłopak.
 - Ja nikogo nie bronię, ale może tak było?
 - Nie no, nie wierzę. Jeżeli chcesz stać po jej stronie to sobie stój. Jeszcze się przekonasz jak ciebie potraktuje - dogryzła Toś.
 - Dobra, dziewczyny, nie kłóćmy się. Tosia chodźmy już, nie przeszkadzajmy Ali.
 - ILE RAZY MAM CI POWTARZAĆ, ŻEBYŚ DO MNIE NIE MÓWIŁ ALA, BO TEGO NIE CIERPIĘ!
 - Okeej,  nie denerwuj się, my już idziemy. Paa - powiedział chłopak i przytulił dziewczynę, która rozłożyła się na fotelu w swoim dziewczęcym pokoju. Sypialnia była liliowa. Na jednej ścianie znajdowała się tapeta w kwiecistym wzorze, stało tam biurko, po drugiej stronie łóżko, a przy krótszej stronie dwa fotele i telewizor. Ali pocałowała w policzek Tosię. Wyszli. Dziewczyna teraz musiała się zastanowić nad tym wszystkim Nie ma pojęcia co ma myśleć o młodszej koleżance. Ma przestać się z nią spotykać ze względu na Antosię? Musi poważnie przemyśleć, ale na razie nie potrafiła na dłuższą chwilę oderwać myśli od bolącego brzucha...
__________________________________________________________
A więc, pierwszy rozdział napisany na odpierdziel troszeczkę, bo zaraz wychodzę, a chciałam, żeby coś już tutaj było. Wymyśliłam dzisiaj praktycznie całą fabułę i mogę Wam powiedzieć, że atrakcji dla Was nie zabraknie. Powtarzam, iż blog powstał z myślą o trenowaniu stylistyki, języka etc. Także słowa krytyki są nieodzowne, abym mogła się czegoś nauczyć. Mam nadzieję, że podoba się wam początek i jest to godny przedsmak tego co dopiero nastąpi.
x ♥

czwartek, 21 marca 2013

:)

Cześć.
Eliza Madeja - dla niektórych z Was nazwisko dość znane. Zagorzała bloggerka, która nieraz wylewała krew, łzy i pot nad własnymi postami. Może przypomina Wam się FieryShyness, czyli mój drugi pseudonim. Mimo wszystko, mimo częstych zmian nazw, mimo wielu zaniedbań, mimo wielu obietnic bez pokrycia, nadal zostałam tą samą nastolatką z marzeniem bycia sławną pisarką. Nowy blog, czyli nowy rozdział w moim życiu, nowe przeżycia i doświadczenia. Szczerze? Nie mam jeszcze pomysłu co do fabuły, ale myślę, że dzisiaj w nocy coś wpadnie mi do głowy. :) Płaczę, ale tym razem to łzy szczęścia. Czuję, że zaczynam coś wspaniałego, nie zapominając o przeszłości, bo to dzięki niej stałam się silniejsza. Laików odsyłam do bloga od którego wszystko się zaczęło - www.samotnewieczory.blogspot.com , a tutaj macie stronę, którą będę prowadzić dalej w zaparte. Przywiązałam się do niej - www.otherwiselove.blogspot.com :):)
A więc pozdrawiam i dobranoc. ;*